Restauracji bym tego nie nazwał, raczej barem mlecznym. W środku mega gorąco i duszno, obsługa miła, panie kelnerki widać, że się starają doradzić itp. Jeżeli chodzi i samo jedzenie to tak jak napisałem, bar mleczny. Przystawka tost francuski i to chyba jedyne co mogę polecić. Schab może i kruchy jak na wieprzowy ale panierka mega mokra i opita tłuszczem. Olej wypływał z pod widelca, saladka to trzy liście sałaty i kilka słupków owoca. Pure pomarańczowe ale tylko z koloru, poprzez dodanie marchewki do ziemniaków. Deser to zwykle lody z nie obrana morelą. Generalnie bar indykiem stoi bo 3 na 4 dania główne to właśnie indyk. Byłem bo była Gessler ale drugi raz sobie podaruję.
Więc Czarny Domek już nie taki czarny a bardziej De Żur. Więc Żur z dopieszczonym smakiem i konsystencja ale absolutnie proszę nie myśleć że wystarczy bo nie jest treściwy jak to zwykliśmy być przyzwczajeni. Jedynie to może być wstęp do dania drugiego. Schab bardzo smaczny ,sałatka przyjemna a puree zbyt zachowawcze. Puree tym bardziej zbyt słodkie z indykiem który jest już sam w sobie słodki że słodkimi buraczkami które mnie akurat odpowiadaja. Przystawka Gzik nie trafia do mnie na pomidorku. Więc jest dobrze ale nie zachwyci każdego . Póki co uważam że goście są napędzeni rewolucjami i jak zostaną na tym poziomie to z czasem klienci odpłyną ponownie. Tym bardziej że lokal odświeżony ale nie jego otoczenie absolutnie odstrasza.
Dawno tak dobrze nie zjadłam. Schab kruchy, mega doprawiony i chrupiący do ostatniego kawałka – absolutnie nie ociekał tluszczem jak pisali inni. Puree mega. Wołowina krucha, soczysta; danie dość ostre- radze uważać:)
Pani kelnerka bardzo miła, zaangażowana i zachęcająco opowiadala o daniach.
Fajny pomysł z menu ktore jest jednocześnie podkładką.
A teraz minusy – dobre rady (nie odejmuje za nie w ogólnej ocenie, bo jedzenie je zrekompensowało):
– nie było wielu pozycji z karty;(
– rada do właściciela- druga sala nie zachęca – zwłaszcza ściany, ktore proszą o odmalowanie;
– kawa cappuccino… podane 3/4 szklanki i zwykle łyżeczki do wysokiej szklanki – albo zmieńcie szklanki na mniejsze albo zainwestujcie w długie łyżeczki (polecam Pepco)
Czy wrócę? TAK- chce spróbować wszystkich dań i deserów.
Czy będę polecać? TAK
Jeśli utrzymacie smaki, zadbacie o to, żeby dania z karty były dostępne oraz zadbacie o wystrój to wróżę Wam sukces!!!
Dzień do nocy w stosunku do tego co oferował Czarny domek.
Jeszcze raz dziękuję Pani kucharce za tak pyszne jedzenie
Wzięliśmy schabowego drwala i indyka w sosie słodko-słonym. Zapłaciliśmy 62 zł więc ceny na prawdę bardzo przystępne. Oba dania bardzo smaczne, składniki świeże. Pani kelnerka bardzo miła i uśmiechnięta. Na pewno wrócimy
Byliśmy po rewolucjach. Wystrój totalnie nie mój klimat, jakoś tak kiczowato. Co do jedzenia – przystawka gzik i tu rozczarowanie, prawie 20 zł za pomidorki z serem, smakowo totalnie nie moja bajka. A uwielbiam gzik, ale tradycyjny z pyrą. Żurek średni, jadłam lepsze, chyba trochę przekombinowany. Schabowy z dodatkami smaczny, troszkę mało sałatki. Wzięliśmy również indyka. Również smaczny. Podsumowując – mimo wszystko nie mam przekonania by tam wrócić. Takie miejsce na raz.
Jakub (zweryfikowany) –
Restauracji bym tego nie nazwał, raczej barem mlecznym. W środku mega gorąco i duszno, obsługa miła, panie kelnerki widać, że się starają doradzić itp. Jeżeli chodzi i samo jedzenie to tak jak napisałem, bar mleczny. Przystawka tost francuski i to chyba jedyne co mogę polecić. Schab może i kruchy jak na wieprzowy ale panierka mega mokra i opita tłuszczem. Olej wypływał z pod widelca, saladka to trzy liście sałaty i kilka słupków owoca. Pure pomarańczowe ale tylko z koloru, poprzez dodanie marchewki do ziemniaków. Deser to zwykle lody z nie obrana morelą. Generalnie bar indykiem stoi bo 3 na 4 dania główne to właśnie indyk. Byłem bo była Gessler ale drugi raz sobie podaruję.
Google
Mariusz (zweryfikowany) –
Więc Czarny Domek już nie taki czarny a bardziej De Żur. Więc Żur z dopieszczonym smakiem i konsystencja ale absolutnie proszę nie myśleć że wystarczy bo nie jest treściwy jak to zwykliśmy być przyzwczajeni. Jedynie to może być wstęp do dania drugiego. Schab bardzo smaczny ,sałatka przyjemna a puree zbyt zachowawcze. Puree tym bardziej zbyt słodkie z indykiem który jest już sam w sobie słodki że słodkimi buraczkami które mnie akurat odpowiadaja. Przystawka Gzik nie trafia do mnie na pomidorku. Więc jest dobrze ale nie zachwyci każdego . Póki co uważam że goście są napędzeni rewolucjami i jak zostaną na tym poziomie to z czasem klienci odpłyną ponownie. Tym bardziej że lokal odświeżony ale nie jego otoczenie absolutnie odstrasza.
Google
M. S. (zweryfikowany) –
Dawno tak dobrze nie zjadłam. Schab kruchy, mega doprawiony i chrupiący do ostatniego kawałka – absolutnie nie ociekał tluszczem jak pisali inni. Puree mega. Wołowina krucha, soczysta; danie dość ostre- radze uważać:)
Pani kelnerka bardzo miła, zaangażowana i zachęcająco opowiadala o daniach.
Fajny pomysł z menu ktore jest jednocześnie podkładką.
A teraz minusy – dobre rady (nie odejmuje za nie w ogólnej ocenie, bo jedzenie je zrekompensowało):
– nie było wielu pozycji z karty;(
– rada do właściciela- druga sala nie zachęca – zwłaszcza ściany, ktore proszą o odmalowanie;
– kawa cappuccino… podane 3/4 szklanki i zwykle łyżeczki do wysokiej szklanki – albo zmieńcie szklanki na mniejsze albo zainwestujcie w długie łyżeczki (polecam Pepco)
Czy wrócę? TAK- chce spróbować wszystkich dań i deserów.
Czy będę polecać? TAK
Jeśli utrzymacie smaki, zadbacie o to, żeby dania z karty były dostępne oraz zadbacie o wystrój to wróżę Wam sukces!!!
Dzień do nocy w stosunku do tego co oferował Czarny domek.
Jeszcze raz dziękuję Pani kucharce za tak pyszne jedzenie
Google
Natalia Pawłowska (zweryfikowany) –
Wzięliśmy schabowego drwala i indyka w sosie słodko-słonym. Zapłaciliśmy 62 zł więc ceny na prawdę bardzo przystępne. Oba dania bardzo smaczne, składniki świeże. Pani kelnerka bardzo miła i uśmiechnięta. Na pewno wrócimy
Google
Milka (zweryfikowany) –
Byliśmy po rewolucjach. Wystrój totalnie nie mój klimat, jakoś tak kiczowato. Co do jedzenia – przystawka gzik i tu rozczarowanie, prawie 20 zł za pomidorki z serem, smakowo totalnie nie moja bajka. A uwielbiam gzik, ale tradycyjny z pyrą. Żurek średni, jadłam lepsze, chyba trochę przekombinowany. Schabowy z dodatkami smaczny, troszkę mało sałatki. Wzięliśmy również indyka. Również smaczny. Podsumowując – mimo wszystko nie mam przekonania by tam wrócić. Takie miejsce na raz.
Google